O rozterkach byłej/przyszłej blogerki

- 11 września


Tak już mam, że wcielanie pomysłów w życie nie przychodzi mi łatwo. Podjęcie kroków do urzeczywistnienia idei, która zaświta mi w głowie zabiera sporo czasu. I jeszcze ten przeklęty perfekcjonizm - albo zrobię coś idealnie albo wcale. Spełnianie marzeń w takim trybie nie jest łatwe, ale zawsze trzeba próbować.

W blogosferze można powiedzieć, że już trochę siedzę. Tylko od tej drugiej strony. Naoglądałam się i naczytałam cudownych blogów dziewczyn, które oddają się swoim pasjom i po prostu o tym piszą. Myślę, że mogę powiedzieć, że najnormalniej po ludzku pozazdrościłam im tego. I z tej zazdrości zrodziło się pragnienie - też mieć takie miejsce w sieci. Ale to wcale nie jest mój pierwszy raz jako autorki, jak by się mogło wydawać.

O ironio jako nastolatka prowadziłam bloga. A jakże. Kto wtedy nie prowadził pamiętnika i nie przeżywał każdego sprawdzianu czy też kłótni z koleżanką niech pierwszy rzuci kamień. I pomyśleć, że gdybym w pewnym momencie nie porzuciła mojego starego bloga teraz mogłabym być w całkiem innym miejscu. Ale jestem tu. Jak widać. Nie dramatyzujmy.

Później przyszedł czas na fotobloga. Cykałam fotki małą małpką z HP i dodawałam do nich przejmujące opisy. Jak by nie patrzeć to prowadziłam swojego własnego Instagrama parę lat przed jego powstaniem (fotki zawsze kadrowałam do kwadratu, no taki przebłysk wizjonerstwa miałam). Ale fotobloga też porzuciłam po kilku latach. Dlaczego, do tej pory nie wiem, bo fotografować zawsze lubiłam. Martwą naturę. Nie ludzi. Ludzi fotografować nie lubię.

I tak dochodzimy do tego miejsca. Bloga For Simple Resons. Chciałabym, żeby stał się moim miejscem w sieci o które będę dbała i pielęgnowała tak jak swoje własne mieszkanie. Tylko, że wirtualne. Notabene mam bzika na punkcie urządzania wnętrz. Miejscem do którego udam się z moimi inspiracjami, pomysłami i doświadczeniami. Chciałabym pokazać tu kawałek mojego życia. Oczywiście nie całego bo ekshibicjonistką nie jestem, ale są takie sfery którymi lubię się dzielić. Moje projekty DIY, małe remonty w mieszkaniu, podejście do kwestii organizacji czasu i życia. Myślę, że od czasu do czasu pojawi się tu jakiś kosmetyk czy ciuch, który wyjątkowo zawrócił mi w głowie. Czasami dorzucę też coś ze sfery wesele/dekoracje. Niby swoje własne mam już za sobą, ale temat niezmiennie mnie pasjonuje. Mam też względem niego pewne plany, ale o tym na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć.

Jednym słowem pojawi się tu wszystko o czym opowiedziałabym mojej przyjaciółce na kawce i babskich ploteczkach. Jeśli chcesz poczytać o tym wszystkim, to serdecznie zapraszam. Rozgość się, napij kawy i poznaj mnie.

Może Cię też zainteresować:

0 komentarze